Gdy ty mozolnie szukałaś pracy, twój
przyjaciel zbierał śmietankę podczas każdego meczu. Mimo, że był środkowym
udało mu się zdobyć trzy statuetki najlepszego gracza podczas trzytygodniowego
maratonu w ramach Ligi Światowej.
Po tym, jak twój narzeczony zostawił cię w
przed dzień ślubu nie miałaś zaufania do mężczyzn, nie szukałaś na siłę, a gdy
pojawiała się okazja natychmiastowo ją odrzucałaś.
- Izka, jak ja się stęskniłem za tobą. -
przytula cię, gdy spotkałaś się z nim zaraz po tym jak przyjechał do Katowic na
dwa dni.
- No już nie wymyślaj, wcale tak nie jest.-
wesoło się śmiejesz przysiadając na jednej z ławek w parku. Rozmowom nie ma
końca. Opowiada ci jak wygląda jego życie podczas wyjazdów, a ty słuchasz z
większym zaciekawieniem monotonne czynności, które wykonuje niż historyczne opowieści
dziadków o wojnie. Lubisz jego głos, który daje uspokojenie, ukojenie, radość. Odprowadza
cię pod klatkę w której mieszkasz wraz z rodzicielką. Jagoda, twoja siostra ani
myśli wracać ze Stanów.
- Widzimy się jutro? - wyrywa cię z
rozmyślań. Jego czekoladowe oczy błyszczą na tle księżyca.
- Będziesz miał czas? - chcesz, żeby
powiedział, że ma. Nie chcesz z nim się rozstawać, ale nie możesz też pokazać
jak bardzo ci na nim zależy. W końcu to tylko twój przyjaciel. Wygłupiłabyś się
opowiadając o jakimś uczuciu. On ma styczność z tyloma pięknymi kobietami, więc
dlaczego miałby zadurzyć się w tobie? A może on tak samo myśli? Może.
- Dla ciebie zawsze znajdę. - podnosi lekko
ku górze kąciki ust, a w tobie wewnątrz wszystko się roześmiewa. Oblewasz się
rumieńcem, jednak jest na tyle ciemno, że z pewnością nie zauważa.
- W takim razie do zobaczenia. - wspinasz
się na palce, lecz mimo to ledwo sięgasz do jego policzka delikatnie muskając. Nie
spostrzegasz kiedy usta Grześka łączą się z twoimi. Nie sprzeciwiasz się,
pozwalasz się całować i ochoczo odwzajemniasz płomienny pocałunek. Ledwo nabierasz
powietrza przerywając dziewiczy pocałunek z przyjacielem. Uśmiecha się jeszcze
raz i odchodzi zostawiając cię samą na środku klatki. Skołowaną od tysięcy
myśli przebiegających przez głowę.
*
Twój mąż lada moment pojawi się w drzwiach
waszego mieszkania. Wraca właśnie z przegranego meczu Ligii Mistrzów. Sromotna klęska
na boisku włoskiego gospodarza eliminuje z dalszej gry rzeszowskiego Mistrza
Polski. Wiesz, że będzie wściekły. Wiesz, że sama obecność ciebie będzie go
denerwować, ale nie masz gdzie się podziać, iść do kogoś na noc. Z resztą już
raz tak zrobiłaś i nie skończyło się dobrze dla ciebie. W środku nocy odebrał
cię z dziećmi od swoich rodziców pod pretekstem, że w domu lepiej się
zregeneruje po przegranej. Dzieci ułożył do spania, a nad tobą psychicznie znęcał,
bo nie ma innych słów na wyrażenie tych obelg, które słyszałaś na swój temat od
szmat do dziwek.
- Jedynie jestem twoją dziwką! -
wykrzyczałaś wtedy w jego oczy spluwając. Uciekałaś do łazienki, by się zamknąć
i przeczekać tortury. Nie zdążyłaś. Złapał cię, skrępował nadgarstki aż do
bólu, wielkimi dłońmi odcisnął palce na twoim ciele od pleców po uda. Na drugi
dzień odwiózł dzieci do przedszkola, kupił pieczywo i zrobił ci śniadanie do
łóżka w formie przeprosin. Choć nie chciałaś, musiałaś je przyjąć. I choć
wiedziałaś, że się nie zmieni łudziłaś się, że może to był ostatni raz jego
furii. Przecież ślubował ci miłość.
Witam.
Kolejna
odsłona gburowatego męża.
Dziękuję
za odzew pod poprzednim rozdziałem. I proszę, te osoby, które zaglądają i
czytają zostawcie jakiś komentarz, jakieś słowo.
Ściskam
Was :*
chyba jednak złym pomysłem było czytanie tego rozdziału gdy mam zły humor. Co mogę napisac, Grzesiek to zwyczajny skur**syn, który jak najszybciej powinien dostac nauczkę. Mam nadzieję, że stanie sie to bardzo wszystko lubi do nas wracac... w podwójnej dawce. Pozdrawiam, dawniej Oleńka_Kg
OdpowiedzUsuńWiększego kontrastu się nie dało ? :P
OdpowiedzUsuńKurde no mnie i tak zastanawia to, dlaczego Grzesiek się tak zmienił, co to spowodowało? Ja nie potrafię sobie wyobrazić, jak ktoś może się do tego stopnia zmienić. Nie potrafię po prostu...
Pozdrawiam :*
w końcu na czas<3
OdpowiedzUsuńZastanawiam mnie fakt co wpłynęło na jego zmianę, tak wielką zmianę, bo nikt z dnia na dzień bez powodu nie przeobraża się z miłego, zakochanego i dobrego człowieka w niewyobrażalną bestię, despotę i dręczyciela. Coś musiała no to wpłynąć i mam nadzieję, że niedługo to się wyjaśni. Chociaż wiem, że tacy ludzie się nie zmieniają, liczę na jakiś cud i na nawrócenie się Grzegorza. Iza nie zasługuje na takie życie.
UsuńCałuję, Daja:* (która na reszcie dotarła w terminie i się z tego cieszy)
to jest tak ciekawe, że czekam na kolejne dzieje...
OdpowiedzUsuńJak tak patrzę na pierwszą część rozdziału to nie mam pojęcia dlaczego Kosa się tak zmienił;/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;)
Dalej mnie to zastanawia czy Grzesiek wcześniej się tak dobrze kamuflował czy jednak zdarzyło się coś co sprawiło, że się stał katem dla własnej żony. Czasami jedno zdarzenie potrafi zmienić człowieka o 180 stopni. W tym wszystkim jest jeden plus. Nigdy nie skrzywdził dzieci i oby się do tego nie posunął.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Oby on się kiedyś zmienił :) Zapraszam na http://boobojeczujemytosamo.blogspot.com/ jeśli możesz zostaw po sobie jakiś ślad :)
OdpowiedzUsuńJa takiego skurwiela bym zabila ja niewiem dlaczego ona nie odejdzie i ni zabierze dzieci to pewnie by go ocudzilo
OdpowiedzUsuńŚwietnie kochana, świetnie Czekam na kolejny i mam nadzieję, że ona go kiedyś kopnie w dupę !!! Zanim będzie za późno :/
OdpowiedzUsuńCałuję Ysia :****
Ona powinna go zostawić i wyjechać z dziećmi jak najdalej. On się nigdy nie zmieni.
OdpowiedzUsuńDlaczego Grzesiek z teraźniejszości nie jest już tym samym co z przeszłości? Co się stało, że został potworem? Przecież nie zawsze taki był, prawda? Jestem pewna że COŚ musiało na to wpłynąć i zamienić go w potwora.
OdpowiedzUsuńZakochałam się. Najzwyczajniej w świecie zakochałam się w tym opowiadaniu. Powiem tak, znalazłam link, sama nawet już nie wiem gdzie i postanowiłam wejść. I opłacało się. Na początek zobaczyłam w zakładkę "Aktorzy". Okazało się, że jest Grzesiu. Jakoś nie pasował mi do niego czarny charakter. Ale gdy zaczęłam czytać to przekonałam się do takiego Grześka. Czekam na kolejne odsłony! ;D
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością chciałabym zaprosić Cb na moją nową historię pt. "Córka dziwki". Czy dawna dama do towarzystwa, a teraźniejsza tancerka w klubie nocnym odnajdzie swoje szczęście? Jak skończy? Czy spełni swoje marzenia? Wyjdzie na porządnych ludzi? Jeśli chcesz się dowiedzieć to serdecznie zapraszam. Oczywiście nie zmuszam. ;D Opowiadanie możesz znaleźć pod tym linkiem. ----> http://corka-dziwki.blogspot.com/
Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia. :D
Czytam to od dawna, znaczy dawno na to trafiłam i połknęłam przez kilka chwil. Widać, że główna bohaterka stoi na takim samym zakręcie jak większość kobiet związanych z damskim bokserem. I nie wie co zrobić.
OdpowiedzUsuńA do tego Kosok - przyznaję, że nie oglądam siatkówki, raczej jest mi obojętna a nawet za nią nie przepadam. Ale przez ciekawą fabułę i dobry pomysł zostanę.
Bo nawet ciekawa jestem co sie stanie gdy Grzesiek wróci do domu.
A sama chciałabym mu do dupy nakopać.
Pozdrawiam Diamencik /corka-trenera.blogspot.com
Dlaczego Kosa tak bardzo się zmienił? Dlaczego nie może być taki jak kiedyś? - ciągle się nad tym zastanawiam... I pojąć nie mogę... Z każdym kolejnym rozdziałem coraz bardziej współczuję Izabeli. To nie jest życie, to jest istne piekło, gdzie główną rolę odgrywa on - szatan Grzegorz.
OdpowiedzUsuń